Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nie wiem o czym mówisz, widzę cię pierwszy raz~ - odpowiedziałem niemal automatycznie. Póki co, nie warto przyznawać się do czegoś, wobec czego jest zmieszana.
-Nie jesteś zbyt zadowolona, że masz tylko patrzeć i raportować, hm? - odsunąłem się od Hakuro i usiadłem naprzeciwko Nuri - Niby nic, tyko zwracać uwagę, ale jednak... masz widzieć wszystko, być wszędzie, i do tego upewniać się że nikt nie wie o twoim istnieniu... czyli nikt się nie dowiaduje jak dobrze sobie radzisz.
Offline
Wzruszyła ramionami.
Hakuro też przysiadł nieopodal. On i Kurome byli po bokach dziewczyny. Nie ucieknie. A przy tym Hakuro też zaczął badać jej zapach, przez co delikatnie spięła się i nie wykonywała gwałtownych ruchów.
-N-nie zależy mi na uznaniu. Grunt, że płacą. Wiem, że nie jestem najlepsza, ale ludzie w Ministerstwie twierdzą, że mam potencjał. Dla mnie wszystko jedno. Uczę się sama Nindou.- powoli odzyskiwała swój charakterek, ale przy tym otwierała się przed tobą. -I to działa, bo dopiero teraz zorientowałeś się, że istnieję!- dodała dumnie.
Hakuro uniósł brwi a po chwili pokręcił głową.
-Dlatego... cóż, robię co mogę i próbuję przetrwać, jak każdy.- zaśmiała się, nieco nerwowo i na siłę.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko. Nadal trzyma się optymizmu, to się chwali.
-Hmm, to prawda... - potaknąłem powoli. Po chwili jednak doszło do mnie co powiedziała. - A co byś powiedziała, żeby nadal mieć tą samą zapłatę, ale mniej obowiązków? Nie mówię, żebyś porzucała obserwacje i raportowanie mnie, to będzie zbyt podejrzane. Ale gdybyś na przykład traktowała dni, kiedy obserwujesz mnie jako bardziej wakacje? Jesteś na tyle dobrze poinformowana, że wiesz że niedługo czeka mnie przeniesienie. Wtedy i tak będe pod obserwacją, nie ma sensu abyś dodatkowo się wysilała gdy możesz... no nie wiem, po prostu przyjść wypić herbatę lub... - zerknąłem na Kurome i Hakuro - Milej spędzić czas~
Wzruszyłem ramionami.
-W najnowszym raporcie wystarczy stwierdzić, że zwiększona obserwacja na terenie Akademii przyniosła zamierzone skutki.
Offline
-Ja...- speszyła się uroczo. -No nie wiem... Znaczy... to zależy!- zreflektowała się prędko. -Dlaczego tak ci na tym zależy, żebym... mówiła im to, co chcą usłyszeć jak najmniejszym ryzykiem? Dlaczego po prostu mnie nie wykończysz?- spytała.
-Za kogo ty masz Shinjiego?- spytał nagle Hakuro, wpatrując się w nią, jak wygłodniała bestia.
-Ja... cóż, ja tylko muszę uważać...
-Przestań. Masz go za zwykłego przestępcę i niebezpiecznego typa.- warknął, niezadowolony.
Nuri spięła się mocno, bo nie miała jak się bronić przeciw twoim chowańcom. Czuła też wyraźny wstyd, bo jednak... już dawno mogliście ją skrzywdzić, a zamiast tego rozmawiacie... a Nuri i tak zarzucała ci dziwne rzeczy.
-Przepraszam.- powiedziała w końcu.
Offline
-Spokojnie, Hakkun~ - uśmiechnąłem się uspokajająco. - Nuri-chan wie tylko to, co pewnie od miesięcy opowiada zarówno moja rodzina jak i reszta Ministerstwa. Heretyk. Zdrajca. Kryminalista. Demoniczny kurwiarz... w sumie, to ostatnie się zgadza~
Przeciągnąłem się jeszcze, wstając. Skinąłem jeszcze na wilczki, by ruszyły za mną.
-Nuri-chan - odwróciłem się jeszcze do niej, otwierając drzwi przed sobą. - W drugim pokoju będzie czekać herbata i senbei, jeśli masz ochotę dołączyć do nas i porozmawiać dłuzej.
Wychodzimy. I tak właśnie stawiam wszystko na zupełnie inny obraz tego, czym zapewne ją karmiono przed rozpoczęciem zadania.
Offline
-Shinji, jesteś pewien?- Hakuro wypowiedział pytanie, kiedy wyszliście.
-Spokojnie. On wie, co robi. A jak nie wie, to pomożemy mu naprawić tę sytuację.- dodała Kurome.
-No tak, racja.- mruknął i przeszliście do innego pokoju.
Jednak Nuri do was nie przyszła. Widać potrzebuje więcej czasu, bowiem...
Mimo upływu dni nikt do ciebie nie zapukał. Czyli nikomu nie powiedziała o twoim wyjściu. A każdy kolejny dzień zbliżał cię do rozpoczęcia roku w Akademii. Nawet twoje dwa wilki krążyły coraz bardziej nabuzowane z tego powodu, podekscytowane.
A w końcu... miałeś ruszyć w drogę. Miałeś zacząć nową przygodę. Co więcej, dzień zapowiadał się tak dobrze, jakby zwiastował dla ciebie samą pomyślność.
Offline
To w końcu ten dzień. Nowe miejsce, nowe zasady.
Na chwilę przed wyjściem (i jak się domyślam więzienną niemal eksortą; nie ma szans, że pozwolą mi tam trafić samemu) przywołałem jeszcze Kurome i Hakuro.
-No cóż... Czas na nas, kochani~ - przytuliłem ich do siebie. - Przywołam was najszybciej jak tylko będe mógł.
Offline
Przyjęli tą wieść. Słuchali się ciebie w takich chwilach.
Wyszedłeś i faktycznie nie byłeś sam. Jakby nie ufali ci, że pójdziesz na miejsce. Chcieli mieć pewność. Ale wydawali się tak spokojni, wszyscy strażnicy.
Udałeś się pod Akademię, droga wyłożona była równą kostką, wokół pełno drzew, przez całą drogę. Jakbyś szedł pięknym parkiem. A budynek, który ujrzałeś po pół godzinie marszu... Imponował. Niczym pałac z białego kamienia, o ciemnym dachu. Imponował, choć to szkoła dla... "wybranych". Budynek okalał wysoki, gruby mur w podobnym stylu co główna budowla. Zaś za główną bramą już widziałeś masę uczniów, każdy czegoś szukał, niektórzy byli zagubieni. Widziałeś kilka dziewcząt i chłopaków, którzy... no wydawali się ciekawi, bądź uroczy. Widziałeś też nauczycieli (świadczyła o tym opaska na ramieniu z napisem "sensei". Kilku wyglądało na poważnych, ale zdawało ci się, że widzisz tez parę przyjaznych duszyczek.
Czasami gdzieś nieopodal przemykały chowańce starszych uczniów, podążając za nimi.
Miejsce po prostu było gwarne i żywe. Choć pilnowano tu wszystkiego i wszystkich to jednak poczułeś taką głupią... wolność? Ciężko to opisać. Ale jesteś tu. I niebawem rozpocznie się inauguracja, ale masz jeszcze chwilę dla siebie.
Offline
Jeszcze tylko niewinnie pomachałem do mojej obstawy i przeciągnąłem się, chłonąc przyjemnie słońce. Zamierzam spełnić moją obietnicę. Najpierw poszukać jakiegoś drzewa czy ławki oddzielonych od całej reszty zgrai. Potem, przywołać moje kochane wilki.
Offline
Było to nieco ciężkie, bo uczniów było bardzo wiele. Ale w końcu przeszedłeś bardziej na tyły szkoły, gdzie było ciszej, choć nie byłeś do końca sam. Jednak nikt ci za bardzo nie przeszkadzał.
Wilki pojawiły się już chwilę później, tuż przy tobie, pod jednym z drzew, jakie rosły na terenie szkoły. Hakuro rozglądał się dookoła, węsząc, zaś Kurome przeciągnęła się intensywnie.
-Wreszcieee~.- zamruczała.
-Ale dziwna... energia. Taka mieszanina wszystkiego.- dodał Hakuro.
Offline
-Mhmm~ - wymruczałem, przeciągając się razem z nimi. - Towarzystwa nam nie zabraknie. A propos - wyczuliście kogoś interesującego, komu warto by się przyjrzeć?
Ufam im zmysłom bardziej niż swoim, więc zobaczmy czy pomogą mi w rozpoznaniu.
Offline
-W tej kakofonii zapachów?- spytał Hakuro. -Wszystko się miesza. Potrzebujemy chwili
-Prawda. Ale jest tu kilka ciekawych zapachów i aur. Nawet całkiem potężnych, więc lepiej uważać.- dodała wilczyca. -A ty? Co myślisz teraz, kiedy już przekroczyłeś próg tego miejsca?- spytała, uśmiechając się nieco dziko do ciebie.
Offline
-Hmm... Tłoczno, mnóstwo ludzi... większość uczniów prawdopodobnie nie wie zbyt wiele o realiach bycia onmyoji. - wymruczałem. - Nie wiem jak wy, ale mam wielką ochotę być po prostu elementem otoczenia.
Wstałem w końcu i zerknąłem na nich.
-Póki mamy siebie, nie musimy się obawiać nikogo~ - wyszczerzyłem się.
Offline
Oboje uśmiechnęli się do siebie.
-Cóż, mam wrażenie, że starsi uczniowie rozumieją znacznie więcej, ale i tak... skoro już tu jesteśmy to nacieszmy się wszystkim.- zaśmiała się Kurome i podeszła, mierzwiąc ci włosy. -Ale ty jesteś czasem uroczy.- przyznała i wtuliła cię w swoją pierś.
Offline
-Mrghr... Fffuomee - wymruczałem jeszcze. Czasami jednak jest dość przylepnym pieskiem. Wyciągnąłem jeszcze rękę do Hakuro, niech okiełzna dziką siostrę!
Offline
On.... Stał i się gapił. I tyle. Hehe.
Mieliście swoją słodką chwilę, ale w końcu ruszyliście dalej.
Nagle jednak ktoś do was podszedł. Jakaś dziewczyna, ubrana w dość przylegające rzeczy, ale przez to widziałeś, że ma ładnie umięśnione ciało, lecz nie w przesadzony sposób. Biła od niej siła.
-Jesteś onmyoji?!- wykrzyknęła, przez co kilka osób na was spojrzało. Miała przenikliwe spojrzenie, nieco zawadiacki uśmiech i była bardzo śmiała.
A tuż za jej plecami stał... shota-tanuki? Chłopak nie wyglądał na więcej niż 10 lat i był jej kompletnym przeciwieństwem, nieśmiały i delikatny. Trzymał się kurczowo skrawka jej koszuli, jaka narzuciła na przylegającą część.
-Czy po prostu miałeś farta? Ale ta dwójka wygląda na potężne stworzenia.- pochwaliła z uznaniem.
Offline
-Hmm~? - przechyliłem lekko głową, ale przyciągnąłem zaraz Kurome i Hakuro do siebie... bardziej dla jej bezpieczeństwa niż ich, ale nic nie wiadomo.
-A ty to..? - zapytałem, bo mimo wszystko to coś nietypowego, po prostu tak podejść i obrażać kogoś.
Offline
-Jestem Shinohara Mizuki! Też właśnie tu trafiłam. A to mój... mały towarzysz, Tama.- wskazała na chłopca-tanuki, który tylko schował się bardziej. Nie biła od niej wielka moc duchowa, co widać po jej chowańcu, ale nie jest też słaba. -Szukamy sprzymierzeńców.- dodała po chwili, przyglądając się z fascynacją twoim wilkom.
Offline
Rozluźniłem się nieco. Przynajmniej nie szuka zaczepki.
-Hanayama Shinji - delikatnie pochyliłem głowę i wskazałem kciukiem na wilczki. - Kurome. Hakuro. Obawiam się jednak, że tu ci nie za bardzo pomogę, Shinohara-kun. Jedyne co mnie tu interesuje, to żyć na spokojnie~
Wydaje się na bezpośrednią do bólu, więc bardziej będzie mi się opłacać być z nią szczerym.
Offline
-Ty tak serio?- pokręciła głową, słysząc twoje małe życzenie. -Tu chcesz spokojnego życia? Ja słyszałam, że w tym miejscu jest z goła inaczej. Więc lepiej mieć się na baczności. I mieć dobrych sprzymierzeńców. Jeszcze zobaczysz!- zaśmiała się. Twoje wilki spięły się nieco na jej słowa.
Hakuro nagle zawarczał cicho. Jego siostra też wydawała się... nieco poruszona. Oboje spojrzeli w stronę głównej bramy. Podobnie Mizuki.
Na teren szkoły weszła grupa około dziesięciu uczniów, chyba w różnym wieku. Każdy wyglądał nienagannie, wręcz błyszczał. Każdy miał na sobie emblemat, z tej odległości ciężko było dostrzec co jest na emblemacie, ale na pewno wyróżniali się. Nie przejmowali się też innymi uczniami. Szli twardo przed siebie, odpychając tych, którzy nie zeszli im z drogi.
-O tym mówię...- powiedziała Mizuki i sama przycisnęła do siebie tanukiego. -Słyszałam o nich. Są tu "nietykalnymi", prawie bogami. Nie rozumiem, co tacy ludzie tu robią, ale chyba nudzi im się w życiu i postanowili uprzykrzyć innym życie.- warknęła cicho.
-Czuć od nich smród...- szepnął Hakuro. -Zgnilizny i czegoś... czegoś dziwnego.- ostrzegł. Kurome również to czuła, ewidentnie.
Offline
Miałem jej odpowiedzieć, ale urwałem spoglądając w tym samym kierunku co wszyscy.
-Hoo~? - zmrużyłem oczy. Czy któraś z twarzy wydaje mi się znajoma? Albo przynajmniej posiada charakterystyczne cechy którejkolwiek z rodzin?
-Cóż, wydaje mi się że dominacja siłą nie zawsze jest najlepszym sposobem na zachowanie spokoju. Znacznie lepiej jest--
---grać z ich zmysłami. - W tym samym czasie gdy jeden Shinji to mówi, iluzoryczny duplikat pojawia się po drugiej stronie Mizuki i obaj kończą zdanie.
Offline
Zdecydowanie. Kilka osób na pewno wydało ci się znajomych. Synowie i górki głównych rodów, ba, a na pewno są tam jeszcze wyżej postawione osoby, taką rozpościerali wokół siebie aurę.
Mizuki już chciała wciąż się w twój mały monolog, kiedy pisnęła cicho, patrząc na drugiego ciebie.
-Co?!- sapnęła.
-Iluzja.- szepnął Tama. Zaraz jestem skrył się znów w jej cieniu.
-Serio? Woah.- Mizuki uśmiechnęła się dziko i zwróciła się do ciebie i twojej iluzji. -Wiedziałam, że jesteś ciekawym typem.- wyszczerzyła się do ciebie i nagle puściła ci oko. -Coś czuję, że z tobą to będzie ciekawy rok.- przyznała. -Wiesz już, w której klasie jesteś?- ot tak zmieniła temat na totalnie przyziemny, choć ledwie chwilę wcześniej była tak poważna przez przybyłą grupkę.
Offline
-Umm... raczej nie... - odpowiedziałem powoli. Zrobiłem krok w stronę placu po którym właśnie przechodziła banda paniczyków i księżniczek a duplikat rozpada się jak pękniętne szkło. Cóż, wygląda że jednak się nie odczepi. O ile nie będzie sprawiać mi kłopotów, mogę się z nią zadawać.
-Pokażesz mi gdzie? - skinąłem jeszcze na Kurome i Hakuro.
Offline
-Wiadomo.- powiedziała i całą swoją grupką poszliście pod wielką tablicę ustawioną tuż przed wejściem do budynku. Grupa "celebrytów" zniknęła już w środku.
Odnalazłeś swoje nazwisko. Klasa 1-D.
-Och, jesteśmy w tej samej klasie.- przyznała dziewczyna. -Super!- wyszczerzyła się do ciebie i uderzyła "przyjaźnie" w ramię. Ale definitywnie ona ma krzepę. Fizycznie wygląda na silną i... tak może być w rzeczywistości, ale wciąż... ma przy tym ładne ciało.
-Mmmm, w waszej klasie jest ledwie 15 osób? Ciekawe.- Kurome czytała całą listę. Na jednym roku było chyba z 10 klas. I jakimś cudem dali radę to zorganizować. Kurome uwiesiła się nieco na tobie, na twoich plecach, obejmując ramionami szyję. -Będziemy mogli siedzieć z tobą na zajęciach?
-Z tego, co słyszałam... chowańce mogę być przy tobie, ale muszą siedzieć na podłodze, przywiązane do biurka...- wtrąciła nagle Mizuki, niezbyt... zadowolona. Nic dziwnego. Sprowadzano tu yokai do roli byle psa? -Mam nadzieję, że to tylko głupia plotka, ale... kto wie?- rozejrzała się. Niektórzy nie mieli przy sobie żadnego yokai, ale ci, którzy takowego sobie zdobyli zdawali się traktować go dość przedmiotowo.
Offline
Wzdrygnąłem się. Zostanie siniak.
Spokojnie głaskam Kurome po głowie, gdy tak na mnie wisi. Jednak zaraz na uwagę Mizuki odwróciłem głowę ostro.
-Co...? - uniosłem brew. - Powiedz, że to po prostu plotka która ktoś rozsiewa po pijaku, albo żeby postraszyć młodsze rodzeństwo.
Moje wilczki i być może Tama będą mogli wyczuć, że energia zaczyna we mnie wzbierać wraz z przypływem wkurzenia. Oj, coś mi się wydaje że czas będzie porzucić plany o spokojnym życiu.
Offline