Nie jesteś zalogowany na forum.
Kurome ruszyła za tobą, ledwie nieco się ogarnęła.
Po cichu zdołaliście wspiąć się na stabilniejsze gałęzie, zaszliście ją z obu stron, jak zaplanowałeś a waszym oczom ukazał się ciekawy widok. Dziewczyna nawet nie poluzowała szat, ale pieściła się przez nie, masując tam pierś i krocze. Pojękiwała przy tym tak rozpalona, a część jej szat była mokra od wszystkich tych soków. Nie umiała już przestać, już nawet nie zdawała sobie sprawy, że was nie słyszy. Potrzebowała rozładować napięcie.
Online
Skinąłem jeszcze na Kurome i po chwili oboje łapiemy ją za ramiona. Jednocześnie, gdyby się wyrywała albo miała spaść, przytrzymuję ją za nogę.
-Cześć. Kim jesteś i co tu wyprawiasz~? - uśmiechnąłem się.
Offline
Pisnęła i czułeś, jak napina mięśnie do ucieczki. Ale za późno~.
-Jak... skąd...?!- zrobiła się taaaaak czerwona. -Puśćcie mnie!- wierciła się, cała mokra w dole.
Kurome nic nie mówiła, ale patrzyła na jej dolne partie, oblizując się dziko.
Online
-Waruj, Kurome~ - uśmiechnąłem się, widząc jej reakcje i przeniosłem wzrok na dziewczynę. - No nie wiem, nie wiem. Mamy tu poglądacza, który wchodzi tam gdzie nie powinien... więc może najpierw odpowiesz na pytania.
Offline
-Nie... ja tylko wykonuję swoje zadanie. Nie chciałam... Ja nic złego nie zrobiłam!- próbowała wam się wyrwać. Na nic. Rumieniła się coraz bardziej, niemal płacząc ze wstydu i podniecenia, które wciąż nie znalazło ostatecznego ujścia. -Nie rozumiem... czego chcecie... Ja tylko... mam cię pilnować...- zerknęła na ciebie, taka upokorzona~.
Online
-No to zacznijmy od początku. Kim jesteś i kto cię przyszłał. Konkretnie. - dodałem, zaciskając lekko rękę na jej udzie. Zerknąłem jeszcze na Kurome czy wytrzyma.
Offline
Wilczyca trzymała się dzielnie, choć miała ochotę rozszarpać i pożreć dziewczynę... Albo zrobić coś innego~.
-Jestem... Akihara... Nuri... Zostałam wynajęta do szpiegowania cię, bo dostrzeżono, że wymykasz się stąd... wbrew temu, co mówi twój wyrok...- mówiła, rumieniąc się mocno. Wierciła się wam lekko i pojękiwała.
Online
-Mhmm~ - potaknąłem powoli. - No dobrze, Nuri-chan. I co powinniśmy teraz z tobą zrobić? Nie lubię nieproszonych gości. Zwłaszcza takich, którzy szpiegują mnie w bardzo prywatnych momentach. Przerwałaś nam bardzo przyjemny czas, wiesz~?
Offline
-N-nie chciałam!- zarzekała się. -Zwyczajnie dziś... oszukałeś mnie tyle razy! Musiałam mieć pewność, że to nie jest kolejna sztuczka!- krzyknęła. Wyglądało na to, że jesteś w stanie ją oszukać "tu i teraz", ale Nuri... chyba mimo wszystko posiada świadomość tego, co się stało i rozpoznanie, że to tylko iluzja?
Tak to trochę wyglądało. Nie mniej, nadal jest raczej nieszkodliwa, zwłaszcza teraz.
Online
Ciekawe. Czyli mimo tego, że zaklęcia podziałały to ma zmieszane odczucia...
Zerknąłem na Kurome.
-Nuri-chan... - przeniosłem rękę na jej glowę i pogłaskałem ją delikatnie. Widać było, że była lekko rozbita emocjonalnie. - A co ty na to, żeby zrobić sobie przerwę od ciągłych misji? Wystarczy przecież, że będziesz cały czas raportować, że siedzę tu i posłusznie znoszę swoje zesłanie. Nikt nie musi wiedzieć. A w zamian, oboje pomożemy ci z twoim obecnym... problemem~
Offline
Pokręciła natychmiast głową.
-Nie mogę. Jestem zobowiązana nadzorować ciebie i twoje miejsce pobytu a w razie odkrycia, że łamiesz postanowienie... poinformować odpowiednie osoby.- wyjaśniła szczerze. Kurome znów się oblizała, patrząc się na nią, jak na swoją dzisiejszą kolację.
Online
-Ale to ty wybierasz jak będziesz mnie nadzorować. Nie musisz tego robić z daleka~ - skinąłem na Kurome, niech się zacznie do niej łasić lekko.
Offline
Zamruczała i przysunęła się, obwąchując ją. Oblizała zaraz usta.
-Właśnie tak. Możesz robić to inaczej.- zawarczała jej gorąco do ucha, aż dziewczyna spłonęła przez was kompletnie. I odleciała. Straciła przytomność, hehe. Kurome patrzyła na na dziwnie, po czym spojrzała na ciebie. -I co teraz? Zabieramy ją do środka?- spytała, ale widać, że innej odpowiedzi niż twierdząca nie przyjmie.
Online
Potaknąłem, przerzucając ją sobie przez ramię. Na razie położymy ją w jednym z pokoi. Przeładowaliśmy biedaczkę, ale cóż... jeszcze się ją wytresuje aby miał wtykę w Ministerstwie.
Offline
Wewnątrz dołączył do was Hakuro. Był bardzo zaintrygowany.
-Co zamierzacie?- zapytał.
-Będzie od dziś nasza, braciszku~.- zaśmiała się Kurome. Ułożyliście ją w pokoju, pozwoliliście ochłonąć. Choć Hakuro zdawał się... wyraźnie czuć jej podniecenie. Wiercił się chwilę, po czym poszedł za wami. Siedliście w głównym pokoju.
-No dobrze... i co teraz?- zapytał od razu, spokojnie.
Online
-Wszystko gra, Hakkun? - uśmiechnąłem się, głaszcząc go delikatnie.
A przed odpowiedzią, przystaniemy gdzieś blisko pokoju w którym została. - Jeśli wszystko pójdzie z planem, Nuri-chan może zostać naszym informatorem w Ministerstwie, jednocześnie karmiąc ich fałszywymi informacjami. Wtedy będziemy mieli trochę więcej pola do popisu. I mniej obserwacji podczas "szkolenia" się w Akademii.
Offline
-Tak czułem, że nie zamierzasz grzecznie przebywać tylko w Akademii i tutaj.- parsknął Hakuro.
-I całe szczęście. Nawet a czułabym, jak nasz mały Shin-chan się męczy.- Kurome podeszła, ogarnęła cię ramieniem i zmierzwiła ci włosy, teraz taka nieformalna, rozbawiona.
-Pozwolą ci w ogóle... na zabranie nas ze sobą?- zapytał zaraz jej brat. To pytanie chyba nurtowało go jakiś czas. No bo skoro Ministerstwo dokonało aż tyle zachodu, żeby cię kontrolować...?
Online
-Hm... - wymruczałem, leniwie głaszcząc Kurome po głowie. - Z jednej strony nie powinno ich to obchodzić; jakby nie było, jesteście moimi shikigami, związanymi zgodnie z prawem Onmyodo...
Urwałem i zerknąłem w kierunku drzwi za którymi odpoczywała Nuri. - A z drugiej, wszystkiego można się po nich spodziewać... jeśli będzie trzeba, przeszmugluję wasze talizmany w żołądku.
Offline
-....Pfff!- parsknęła Kurome. -Uroczy jesteś.- stwierdziła.
-Skoro jesteś gotów tyle poświęcić, to możesz być pewien, że my sami nie damy się rozdzielić z tobą.- dodał jej brat, z pełnym przekonaniem.
Pocieszyli cię. Jednak... cóż, to nie jest jedyny temat na teraz. Za drzwiami jednej z sypialni spała Nuri. I oba wilki wyraźnie były ciekawe, co z nią teraz zamierzasz zrobić, skoro już tu jest.
Poczekasz, aż się zbudzi? Czy sam ją obudzisz?
Online
-Kuro. Hakkun. - Wstaję od stołu i powoli podchodzę w kierunku drzwi. - Na wszelki wypadek zabezpieczcie ten pokój. Nie możemy ryzykować, że nam ucieknie. A potem chodźcie ze mną.
Nadal chcę wprowadzić ten sam plan - zrobienie z niej mojej wtyki. Wchodzę ostrożnie do pokoju, zobaczymy jak wygląda obecnie. Czy już się obudziła?
Offline
Nie. Jeszcze nie. Jednak długo czekać nie musieliście. Wilki wzięły się do dzieła, a ledwie skończyli, Nuri zaczęła się budzić, przetarła oczy i jęknęła cichutko, po czym usiadła powoli, orientując się stopniowo w sytuacji. W końcu spojrzała na ciebie, niepewna.
-Och, zbudziła się.- Kurome chętnie przysiadła się do niej, niejako też strzegąc, by nie próbowała uciec. -Nasza mała, śpiąca królewna~.- zamruczała.
-Co? Ja... ugh... nie wierzę...- rozglądała się, orientując w swoim losie..... i rumieniąc, hehe~.
Online
Ja zaś siedzę z Hakuro niedaleko ich. Jedną rękę trzymam na jego talii, niech Nuri ma nadal skojarzenia~
-Nuri-chan... - zacząłem powoli. - Od jak dawna pracujesz jako szpieg?
Zacznijmy spokojnie, bez gróźb i strachu.
Offline
Hakuro zerknął na ciebie, ale pozwalał ci na to. Skupił się jednak bardziej na waszym małym gościu.
-Od dwóch lat. Nie pilnuję tylko ciebie, ale odkąd tu trafiłeś... mam uważać cię za priorytet.- wyjaśniła, Widać było, że ją krępujecie, ale zerkała co rusz na ciebie i Hakuro. -Dotąd nie naruszałam twojej prywatności! Ale skoro wychodzisz poza wyznaczony teren... muszę się bardziej starać.- zaczęła się tłumaczyć.
Online
-Hmm~? - Przechyliłem lekko głowę, teraz poruszając dłonią po talii Hakkuna. - Dużo odpowiedzialności. Może masz za dużo celów na głowie? Na pewno wszyscy wokoło wmawiają ci jak istotne są te obserwacje, jak bezpieczeństwo wszystkich spoczywa na twoich barkach, jak... jak wiele się od ciebie oczekuje?
Zawahałem się, bo dotarło do mnie, że dokładnie przez to samo przechodzą Kyo i Yuki. Czy Nuri też stanie się zbędna, jeśli nie będzie wykonywać zadań tak idealnie jak to ktoś sobie przewidział?
-Masz tylko obserwować? Nie mówili nic o korekcie zachowania?
Offline
-...... Tylko obserwować.- przygasła wyraźnie przez twoje poprzednie słowa. -I informować o łamaniu zasad. To oni mają potem wymierzyć... cóż, odpowiednie kary. Dotąd zachowywałeś się całkiem spokojnie, pomimo kilku incydentów, kiedy wymykałeś się stąd. Ale teraz... Próbowałeś mnie skołować, do tego nie było cię znacznie dłużej niż dotychczas. To już nie przejdzie bez echa.- wyjaśniła, bawiąc się skrawkiem pościeli.
Online