Nie jesteś zalogowany na forum.
Pisnął ci tak gorąco i już chwilę później zaczął dochodzić, zaciskając się na twoim gorącym przyjacielu tak bardzo, jakby sam chciał z ciebie wszystko wycisnąć. Wtulał się przy tym w swoją siostrę a skóra w miejscach, gdzie tak ją dręczyłeś, zaróżowiła się przyjemnie.
Offline
-O taak~ Mhgh... grzeczny chłopiec~ - jęknąłem głośno. - Ja... zaraz... oooch~!
Dociskając do samego końca chętnie dochodzę w nim, zostawiając bardzo dużo~
W końcu zadowolony wychodze z niego i odprężam się w gorącej wodzie, patrząc na z pewnością zadowolone wilczki.
Offline
-Ngh~! Do...dochodzę!- sapnął i zacisnął się jeszcze na tobie, przyjmując wszystko, wręcz nie chciał cię wypuścić. Dlatego też po wszystkim tak trudno było ci się wysunąć z niego. Zostawiłeś tylko rozciągniętą dziurkę, z której przez chwilę nieco wyciekło, ale szybko Hakuro spiął swoje mięśnie i opadł do wody.
Wraz z Kurome przysunął się. Wilczyca zajęła miejsce po twojej prawej a on po lewej stronie, wręcz łasząc się do ciebie.
-Teraz moja kolej~.- szepnęła ci Kurome i delikatnie polizała płatek twojego ucha, masując też dłonią twoje udo.
Offline
Delikatnie jeszcze głaskam Hakuro po plecach, dając mu szansę na zasłużony odpoczynek. Napracował się chłopak~
-Hmm, jeszcze ci mało~? - odwróciłem się do Kurome, całując ją po szyi.
Offline
-Zdecydowanie. Myślisz, że patrzenie mi wystarczy?- polizała cię. Hakuro już da wam spokój, nie mniej Kurome wymagała jeszcze intensywniejszych wrażeń. W końcu weszła ci na kolana, ocierając się już biodrami. Wiedziała, czego chce i dążyła, by to dostać. Mocno. I intensywnie.
Offline
-Niezaspokojona. Przecież byłaś pierwsza~ - zaśmiałem się, ale mimo to pozwoliłem jej rozgościć się na kolanach. Złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie tak, że teraz wtulona we mnie nie ma wyboru tylko rozsiąść się wygodnie. Ale, skoro chce intensywności to ją dostanie. Użyłem tyłeczka jej brata, wiec tylko fair aby i ona tego doświadczyła.
Offline
Poczułeś, jak od razu spina się, kiedy tylko cię tam poczuła. Ale zamachała też ogonem.
-Nnn~. Niegrzeczny Shin-chan~.- zamruczała, ale zaraz sama próbowała nabić się na ciebie, jęcząc cicho, wtulona w twoje ciało. Przyjemnie ciążyła ci na kolanach, taka gorąca i chętna.
Offline
Uśmiechnąłem się, stykając z nią czołami.
-Nie udawaj, że nie byłaś ciekawa~ - wyszeptałem, dając jej całusa w nos. - Taki zadziorny piesek? Aż się można zdziwić jak bardzo... tradycyjna jesteś w łóżku.
Dłońmi rozszerzyłem lekko jej pośladki, pozwalając aby lepiej opadła powoli. Nie ma co pośpieszać i zadawać dodatkowego bólu.
Offline
Warknęła na ciebie.
-Co ty niby sugerujesz?- spytała i przygryzła twoją dolną wargę, nim wpiła się, jęcząc w twoje usta, kiedy rozpychałeś jej tyłeczek. Była równie ciaśniutka, co Hakuro. Od razu zaczęła poruszać biodrami, baaaaardzo szybko zmieniając swój ból w przyjemność. Pojękiwała ci gorąco, całując i liżąc twoje wargi. Przytulała się, przyciskając tym samym biust do twojego torsu~.
Offline
OK, zapamiętać. Żeby ją złamać będzie potrzeba znacznie więcej prób. Ale i tak podejmę teraz walkę.
Przyciskam ją do siebie, trzymając nadal za pośladki. Cichutko warczę jej w usta, zaczynając podobnie jak z Hakuro. Dodatkowo jednak łączę to z ruchami bioder, dodając do jej własnych. Z Hakuro poszło łatwo, tutaj mamy rzeczywistą walkę o dominację~
Offline
Powarkiwała czasem, czasem wydawała jęk bólu, ale nie poddawała się. I nawet więcej- sama poruszała biodrami, ocierając się o twoją męskość, zaciskając się na niej taaaaak cholernie ciasno. Było aż za dobrze, nawet Kurome nie panowała chyba nad swoim ciałem i dawała się ponieść instynktowi, ale nie poddawała się.
Offline
Póki oboje jesteśmy w nastroju na walkę, zobaczę jak daleko mogę sobie z nią pozwolić. Nadal ruszając się w jej ciasnym tyłeczku, wplotę palce w jej włosy i odchylę jej głowę do tyłu abym miał dostęp do szyi. Pojękując i powarkując, chcę zostawić drobne ale widoczne ślady na jej szyi. Jeśli się będzie opierać, pociągnę delikatnie za jej włosy jednocześnie poruszając biodrami.
Offline
Warczała, spinając się momentalnie, próbując nieco zmienić waszą pozycję, ale fakt, że ciągnąłeś ją za włosy, gdy stawiała opór... chyba ją nakręcały bardziej. Zdawała się momentami szczytować, widziałeś, jak twarde ma sutki, jak jest podniecona. Zaczęła się mocniej poruszać, jęczeć głośniej, dając ci zarazem taki ogrom doznań. Może i odczuwała ból, ale zdecydowanie czerpała z niego przyjemność!
Offline
Nadal trzymając ją za włosy i drugą ręką wokół pleców chcę z nią wstać i położyc ją na rogu łaźni tak, że ja jestem na górze. Nie wychodząc z niej. Podgryzam jej szyję w geście dominacji, co jakiś czas liżąc po policzku. Pozwalam sobie na trochę... wilczości, tyle co od nich podłapałem przez cały ten czas życia razem. Chcę wytrzymać do momentu, aż zobaczę chociaż niewielkie rozbicie jej twardej osoby. Wystarczy mi chwilka poddaństwa w jej oczach czy zachowaniu. Wtedy pozwolę sobie w końcu dojść w jej tyłku tak zrobiłem w przypadku jej brata.
Offline
Cóż, z tą wilczą naturą... było coś więcej niż tylko chęć powtórzenia ich gestów i języka ciała. Ty... czułeś buzującą w żyłach, dziwną energię, zwłaszcza teraz, kiedy niejako zapragnąłeś być jak oni. A oni przecież dzielili się z tobą swoją energią życiową.
Hakuro, choć wymęczony i niemal śpiący, obserwował cię. Kurome walczyła z tobą o dominację, choć zrobiłeś z nią to wszystko, ale nie chciała ci ulec. Jednak w pewnym momencie też na ciebie spojrzała. I zacisnęła się nagle na tobie tak mocno.
-Shin... Ngh~!- jęknęła, ale wyglądała, jakby zobaczyła... yokai? Co może brzmieć zabawnie.
Hakuro podniósł się z trudem.
-Co... to?- westchnął, patrząc na ciebie, sunąc wzrokiem po twoim ciele. Czułeś ten instynkt. Czułeś w sobie wilczą siłę. I czułeś, że Kurome... wreszcie się łamie. Zaskamlała tak gorąco, ulegle, nieco zaskoczona tym, co się obecnie dzieje.
A ty? Choć woda wokół ciebie była wzburzona, widziałeś odbijający się blask jakiejś jasnej poświaty. A kiedy na chwilę wszystko się uspokoiło, widziałeś ten zarys... wyglądało, jakbyś był taki, jak oni, choć ogon i uszy to ledwie emanacja energii, ale... na ciele Kurome zostawiłeś teraz niemałe ślady kłów a wilczyca patrzyła w twoje oczy, widząc w nich zmianę. To było... ciekawe. Zupełnie inne od tego, co już znałeś.
Offline
Przez chwilę obserwuję ten nowy, dziki stan... ale po kilku sekundach pozwalam mu jeszcze przejąć stery na trochę. Nadal będąc w ciasnym, już bardziej chętnym tyłku Kurome, ściskam ją mocniej za biodra i poruszam się jeszcze bardziej. Powarkuję, gryzę po szyi i nachylam do ucha.
-Moja~ - zawarczałem, liżąc ją po policzku.
Offline
Reagowała mocno. Spinała się, wiła, pojękując raz po raz. Już nie odszczekiwała się. Położyła po sobie uszy w geście uległości. Skamlała wręcz tak gorąco. Czułeś, że jesteś już na skraju, pragnąłeś więcej. I ona chyba też. Ewidentnie była na skraju orgazmu, Drapała twoją skórę tam, gdzie dosięgła, śliniąc się ogromnie. Wyglądała teraz niesamowicie.
Offline
Widząc jej niemal wyraz twarzy, gdy była już niemal złamana całkowicie mi wystarczyło. Z ostatnimi mocnymi ruchami, dochodzę obficie zalewając jej ciasny tyłek.
W tym samym czasie jedną reką chwytam ją za włosy i mocno przyciągam do siebie, całując ją ostro. Lekko przygryzając wargi, cały czas patrzę jej w oczy. Moja. Tylko i wyłącznie.
Offline
Pozwalała ci na to, poddana i uległa. W końcu ci się udało. I to w jakim stylu. Przysiągłbyś, że powietrze wypełnione było waszymi feromonami. Czułeś je, aż kręciło się w głowie. Kurome dochodziła razem z tobą, tak mocno i intensywnie. Stękała i skamlała, sprawiając, że byłeś mokry od jej własnego spełnienia. Och, miała tego dla ciebie dużo, ale nie pozostałeś jej dłużny. Czułeś, że wypełniasz każdy skrawek jej wnętrza. I było ci taaaak cholernie dobrze.
Offline
W końcu jednak opadamy na podłogę łaźni. Leniwie jeszcze macham do Hakuro, żeby przyszedł do nas jeśli ma siły. I tak, wtulony w moje dwie uległe bestyjki, wszyscy zadowoleni, zasypiamy.
-Mhh... - wzdycham jeszcze. - Kuro... Hakkun... Kocham was~
Offline
Oba wilki przyjęły tę zwierzęcą formę. Zadowolone, zamruczały, układając swoje futrzaste cielska na tobie. Nie musiałeś się martwić, że się przeziębisz. Nie z nimi. Ogrzewali cię tak bardzo, dając ci możliwość wygodnego ułożenia się.
Czy coś ci się śniło? Nie. Byłeś tak wymęczony i zaspokojony, że twój umysł również był w pełni uspokojony.
Przespaliście tak calutką noc, a od rana... czułeś na twarzy dwa języki. Oboje próbowali cię obudzić, wciąż ogrzewając swoimi ciałami.
Offline
Zamruczałem coś tylko i nadal z zamkniętymi oczami sięgam rękoma by je pogłaskać.
-Mghh... - ziewnąłem jeszcze, obracając się na bok.
Offline
Wtedy jedno z nich wsadziło ci język do ucha, a drugie skubało ramię, powarkując przyjemnie. Nie dadzą ci już spać, o nie~.
Offline
-Gyaha~! - jęknąłem, spinając się cały choć nie wiem nawet na które z tych uczuć bardziej. Od razu wystrzeliłem do siadu, patrząc na jedno to na drugie z zaspanym wkurwem.
-Jeszcze raz tak zrobicie... - przenoszę palec z jednego do drugiego. - To przysięgam wybuduję wam budy na podwórku!
Offline
Oboje oblizali się, patrząc na ciebie tak bezczelnie i triumfalnie. Godzina była wczesna, ale musiałeś szykować się na zajęcia. Nie ma lekko.
Podczas śniadania (zdążyliście się ogarnąć porządnie), czułeś obecność Nuri gdzieś w pobliżu. Jak zawsze, pilnowała cię.
Offline