Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
ONMYŌJI
Tagi: Onmyōji i Yōkai | 18+ | Szkoła Magiczna
Postać: Shinji Hanayama / Rikudo Hyōsube
Wiek: 17
Rodzina: Rodzice + dwóch młodszych braci. Poza tym, liczny klan bliższych i dalszych krewnych
Historia:
W świecie gdzie bariera pomiędzy światem żywych a światem duchów coraz częściej ulega naruszeniu, zawód oficjalnego licencjonowanego egzorcysty Onmyōji stał się niezwykle pożądany i poważany. Na przestrzeni lat, utalentowane jednostki zaczęły zakładać klany praktykujące własne techniki, zdobywające wpływy i pogłos do tego stopnia, że w obecnych czasach istnieje specjalne Ministerstwo Spraw Paranormalnych skupiające wokół siebie najgenialniejsze umysły pracujące by rozwiązać panujący kryzys duchowy... przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Szeptami mówi się, że Ministerstwo trzyma w szachu cesarza, premiera i cały rząd, zgarniając dla siebie coraz to większy wpływ na politykę kraju, dodatkowo jeszcze mając bezpośrednią władzę i monopol nad szkołami kształtującymi przyszłych onmyōji.
Klan Hyōsube jest jednym z 12 klanów założycielskich, stanowiących podwaliny dla nowoczesnego systemu kształcenia onmyōji. Część klanu do którego należy Rikudo jest nieco oddalona od głównej osi, przez co nie mieszkają oni w głównej posiadłości lecz wystarczająco blisko by cieszyć się dobrą opinią wśród sąsiadów... do czasu, aż urodził się Rikudo. Przy jego narodzinach, wróżby mówiły że będzie tym, który doprowadzi do przełomu w świecie zarówno ludzi jak i yokai. Szybko jednak okazało się inaczej - Rikudo nie garnął się do obowiązków onmyōji i mimo pełnej edukacji klanowej rzadko kiedy wykorzystywał swoją magię. Całą swoją energię skupił na nauce iluzji pomagających mu unikać odpowiedzialności. Dodatkowym faktem było to, że za każdym razem gdy posyłano go na miejsce gdzie wykrywano aktywność demoniczną to nic się nie działo jak tylko chłopak przybywał na miejsce. Jakby demon nawiedzający okolice zdecydował, że nie chce mu się już walczyć albo polować. Na początku uznawano wersję, że ogromna moc Rikudo odstraszała stwory już z daleka, ale wkrótce jednak ta wersja zastąpiona została przez "Rikudo jest zbyt słaby i yokai nie chcą tracić na niego czasu". Plotki były podjudzane przez dalszą i bliższą rodzinę, krewnych planujących uzyskać większą rozpoznawalność, aż skończyło się na tym że porzucono kompletnie nadzieję, że Rikudo będzie czymkolwiek więcej niż lokalnym pracownikiem niskiego szczebla.
Na rodzicach Rikudo - Takahiko i Sanie - zaczęto wywierać presje by przynieść klanowi wartościowego dziedzica. Takim też sposobem na świat przyszli Kyouya i Yuki. Wszystkie omeny i wróżby były zgodne, że chłopcy mają nieograniczony potencjał i mają szansę przynieść klanowi wieczną chwałę. Od tego momentu, cała uwaga skupiona była na nich. Rikudo jednak nie czuł złości. Widział, jak wszelkiej maści ciotki, wujowie, kuzyni, a także zupełni nieznajomi kłaniają się braciom jak królom. Monitorowano ich każdy ruch, jakby zaraz mieli przemienić się w zbawców świata. Byli do tego stopnia kontrolowani, że odmawiano im dzieciństwa. Każdy patrzył na nich jak na groźną broń lub cenny przedmiot. Każdy poza Rikudo. W rzadkich momentach, gdy chłopcy byli sami, Rikudo wkradał się do ich pokoi i pozwalał im być po prostu sobą: grali w gry, żartowali, podkradali niezdrowe przekąski. Kyouya i Yuki uwielbiali iluzje, które ich brat wyczarowywał w powietrzu gdy opowiadał im historie i pozwalał im się wygłupiać. Z czasem, dwójka geniuszy wypielęgnowała absolutne uczucie i oddanie bratu, który stanowił teraz ujście dla ich emocji (a czasami i stresu~). Aby ulżyć niego braciom w przygotowywaniu ich do obowiązków, Rikudo postanowił ostatni raz zapolować na yokai i zdobyć swoich pierwszych shikigami.
Na cel wybrał pobliski las - królestwo potężnych wilków. Wszystko szło dobrze, aż do czasu gdy podczas rytuału dopadła go dwójka liderów - rodzeństwo alf. Jego zwyczajowa aura spokoju nie działała na nich z jakiegoś powodu; rozpoczęła się walka, która zakończyła by się przegraną Rikudo, gdyby rodzeństwo nagle nie zostało zaalarmowane przez jednego ze swoich zwiadowców o łowcach yokai atakujących siedzibę watahy. Rikudo postanowił pobiec za alfami. Rozpoznał w atakujących członków jednej z 12 rodzin a z tego co usłyszal, ich planem było powiększenie swojej strefy wpływów ponieważ młody panicz rodziny miał chęć tu zamieszkać. Rikudo rzucił się do walki, najpierw używając iluzji by zdezorientować atakujących, ale później będąc rozpoznanym, musiał dobyć miecza. W pewnym momencie, dojrzał spętane rodzeństwo alf i kilkoro młodszych wilczków - białych jak śnieg, przypominających mu wilczą wersję Kyouyi i Yukiego. Wtedy, pierwszy (i ostatni póki co) raz Rikudo uwolnił pełen potencjał swoich iluzji. W przypływie mocy rzucił czar, który odwrócił percepcję przyjaciół i wrogów - Sakashima Yokoshima Happōfusagari - i sprawił, że atakujący zwrócili się jeden na drugiego. Po zwycięskiej bitwie, relacje między Rikudo a watahą uległy poprawie, a rodzeństwo - Kurome i Hakuro - zawarło z nim kontrakt, stając się jego shikigami.
Niestety, zawsze trzeba kończyć co się rozpoczęło. Jeden ocalały z ataku szybko doniósł do Rady 12 i na Rikudo spadły poważne oskarżenia. Rodzice, choć ich to bolało, nie protestowali podczas gdy reszta klanu oskarżała go o zdradę, kumoterstwo z siłami nieczystymi i próbę destabilizacji kraju. Tylko Kyouya i Yuki byli po jego stronie, i tylko to spowodowało że na Rikudo zapadł wyrok izolacji i wykreślenia z kronik rodu. Od tej pory, Rikudo Hyōsube był martwy dla świata. Rozkazano przenieść go pod strażą do lokacji zw. Czarnym Zamkiem - jednym z wielu podobnych budynków, w którym mają pozostać onmyōji nieprzydatni społeczeństwu. Przebywanie w zamku ograniczało moce egzorcysty, a każde wyjście było odpowiednio monitorowane i śledzone. Od tej pory, Rikudo - nazwany teraz Shinji Hanayama - był pod stałym nadzorem Biura Onmyō jako heretyk.
Nasza historia rozpoczyna się od oficjalnego dokumentu zmuszającego Shinjiego do uczestnictwa w Cesarskiej Akademii Zawodowej - uczelni szkolącej onmyōji niskiej klasy, przygotowującej ich do służby w wojsku jako mięso armatnie lub urzędników przykutych do pracy za biurkiem.
Offline
Strony: 1